Temat aut napędzanych wodorem przewija się przez motoryzację i wraca jak bumerang. O ile w Polsce plany na temat stacji wodorowych włożono między bajki o tyle w Niemczech plany są ogromne.
Do 2030 roku w Polsce planuje się otworzyć dziewięć stacji wodorowych. W Niemczech już w 2030 roku ma być ich aż 400, a obecnie działają już 32. Inżynierowie zgodnie mówią, że wodór jako materiał jest jednym z najwydajniejszych i posiada największą gęstość jednostki energii. Można go przechowywać, transportować i wkrótce powinien zagościć w samochodach i samolotach na dobre.
Niemcy będą musieli wydać grube miliony na tą inwestycję, ale rozwój stacji wodorowych ruszy niemiecki przemysł motoryzacyjny do produkcji aut na to paliwo. Przypomnijmy, że BMW już ma na swoim koncie serię 7 napędzaną wodorem, która widnieje jako eksponat w muzeum. Jeśli temat dość szybko się rozwinie to możliwe, że za niecałą dekadę zaczniemy widywać na autobahnach auta wodorowe niczym elektryczne teraz.