Podczas gdy polski rząd odmraża kolejne dziedziny gospodarki i naszego codziennego życia, coraz więcej Polaków myślami jest w końcu przy planowaniu wakacji. Pierwsze informacje pozwalają podjąć już jakieś działania i przekonać się, na co można liczyć.
Według najnowszych zaleceń Komisji Europejskiej z 12 maja, granice w członkowskich krajach wspólnoty powinny zostać zamknięte do 15 czerwca. W przypadku polskich turystów w praktyce oznacza to, że w pierwszej części wakacji mogą nastawiać się raczej na pobyt w krajowych hotelach. Jeśli w najbliższych tygodniach będzie można wyjechać zagranicę, to raczej do krajów pokroju Czech, Słowacji i Węgier.
Nieco inne zdanie mają jednak rządy wybranych europejskich krajów, szczególnie tych, które utrzymują się z turystów. Minister stanu Grecji Giorgios Gerapetritis zapowiedział, że jego kraj będzie gotowy na przyjęcie gości już od 1 lipca. Podobna data przytaczana jest także w Holandii: tam od tego dnia mają być otwarte pola kempingowe i miejsca rekreacji, a jeszcze w czerwcu powrócą do funkcjonowania restauracje i bary.
Na przywrócenie ruchu turystycznego w czasie wakacji zależy także Chorwacji. Tamtejszy rząd prowadzi już rozmowy między innymi z rządem Austrii dotyczące ruchu tranzytowego, tak by umożliwić dojazd nad Adriatyk także z Polski.
Adriatyku w te wakacje prawie na pewno nie zobaczymy z Włoch. Kraj ten, podobnie jak Hiszpania, planuje utrzymanie daleko idących środków zapobiegawczych z powodu trudniejszej sytuacji, w jakiej się te kraje z powodu pandemii COVID-19 znalazły.
Ostatecznie jednak trzeba pamiętać o fakcie, że decydujący głos należy do rządu polskiego. Bez zmiany obecnych wytycznych, wszyscy turyści po powrocie z wakacji będą musieli poddać się trwającej 14 dni kwarantannie.
Ja to zapakuję całą rodzinę w naszego rextona i pojedziemy na Mazury do moich rodziców. Dobrze jest mieć duży samochód gdzie bez problemów mieści się pięć osób i bagaze