Volvo ma 20 lat doświadczenia w budowaniu XC. Zaczęło się w 1997 od XC70. Stopniowo niszę wypełniali też inni producenci - Audi A6 Allroad i Subaru Outback. Spory sukces tych modeli tkwi w uniwersalności konstrukcji. Zwiększony prześwit, przestronne i funkcjonalne wnętrze oraz niezłe właściwości jezdne. Pod koniec lutego w salonach zadebiutuje czwarta generacja szwedzkiego kombi klasy średniej.
Cross Country to nie tylko plastikowe nakładki na zderzakach, nadkolach i progach. To przede wszystkim przekonstruowane i wzmocnione zawieszenie osadzone 5 centymetrów wyżej od V90. 21 cm prześwitu może z powodzeniem konkurować z SUV-ami pokroju Mitsubishi Outlander, czy Kia Sorento. W stosunku do flagowego XC90, auto zawieszono zaledwie o 2,8 cm niżej. Ponadto, wzorem kombi jeszcze z początku lat 90., także i tu zdecydowano się na pneumatykę z tyłu.
Wnętrze utrzymano w stylu XC90 i V90. Nowy język stylizacyjny marki może się podobać i przekonuje zaawansowaniem technologicznym. W środkowej części panuje minimalizm zdominowany przez dotykowy ekran przypominający obsługą tablet oparty na Androidzie. Początkowo, warto poświęcić trochę czasu, by poznać lokalizację najważniejszych funkcji. W ten sposób w czasie jazdy łatwiej będzie uruchomić pożądaną opcję. Rozbudowane menu skrywa wiele ustawień dotyczących systemów bezpieczeństwa, wskazań nawigacji, czy też audio. Wzorem serii 90, Cross Country można wyposażyć w nagłośnienie sygnowane przez Bowers&Wilkins. Wymaga dopłaty w wysokości 14 tysięcy złotych i z pewnością zasługuje na uwagę.Wśród elektronicznych udogodnień, znajdziemy również przezierny wyświetlacz, ciekłokrystaliczny ekran wpisany w miejsce klasycznych zegarów, a także elektrycznie unoszoną klapę i szereg asystentów na bieżąco monitorujących sytuację na drodze. Poza aktywnym tempomatem i czujnikiem martwego pola, ciekawostkę stanowi Drive Pilot przejmujący kontrolę nad pojazdem. Wystarczy delikatnie oprzeć ręce na kierownicy, by sztuczna inteligencja utrzymała auto w pasie ruchu i odległość względem poprzedzającego samochodu. Na pokładzie znajdziemy też radar wykrywający zagrożenie na drodze i uruchamiający w niebezpiecznej sytuacji hamulce. Konstruktorzy pracują wciąż nad systemem łączności między poszczególnymi autami Volvo. Ma on przekazywać informacje na temat stanu nawierzchni (oblodzenia), czy innych utrudnień na drodze.Poza gadżetami, Volvo przekonuje przestrzenią i dbałością o detale. W zależności od preferencji klienta, kokpit można wzbogacić drewnem, szczotkowanym aluminium, włóknem węglowym oraz skórą. Do tego dochodzi kilka wariantów kolorystycznych i solidne spasowanie. Miejsca w dwóch rzędach wystarczy dla czterech rosłych pasażerów. Przy projektowaniu przednich foteli zatrudniono ortopedów. Owoc ich pracy stanowi satysfakcjonujący poziom wygody. W długiej trasie kręgosłup nie daje oznak zmęczenia.