Stajnia z Maranello znana jest ze swojego zamiłowania do wolnossących jednostek. Mimo, że w ofercie coraz częściej pojawiają się silniki turbodoładowane to jednak legendarne włoskie V12 nigdy prawdopodobnie nie otrzyma takiego "wspomagacza".
Oczywiście znajdą się tacy co powiedzą, że doładowane V12 od Ferrari mogłoby zdziałać cuda i wybić osiągi na zupełnie inny poziom, jednak szef działu odpowiedzialnego za rozwój jednostek napędowych zaprzecza faktom.
Włosi pracują nad V12, w którym dodatkową moc będzie dostarczał silnik elektryczny tak, aby wykrzesać jeszcze więcej momentu obrotowego i moc na pełnym zakresie obrotów. Do tego dochodzą coraz bardziej restrykcyjne normy spalin obowiązujące w Europie jak i na świecie. Ferrari podobno już ma plan co do tego, a normy, które mają wejść w życie za kilka lat nie powinny stanowić dla producenta problemu. To nam się podoba!
