Toyota kojarzy nam się głównie z technologią hybrydową. Producent w skali światowej jest pionierem w tej dziedzinie i jedną z najbardziej liczących się marek na rynku samochodów ekologicznych. Nic więc dziwnego, że niedługo nie będziemy mogli kupić żadnej Toyoty z silnikiem wysokoprężnym.
Ewolucja marki w tym kierunku zaczęła się już jakiś czas temu. Od momentu kiedy w modelach Avensis czy Auris zaczęto montować silniki BMW, na rynku nie pojawiła się żadna nowa jednostka wysokoprężna. Producent będzie odsuwał z coraz większej liczby modeli motory wysokoprężne. Dla przykładu już teraz klienci indywidualni nie mogą kupić Yarisa z dieslem - ten przeznaczony jest tylko dla klientów flotowych jedynie na wybranych rynkach.
Kolejnym potwierdzeniem tej tezy jest najnowsza C-HR. Mimo, że producent zrezygnował z silnika wysokoprężnego to model w odmianie hybrydowej sprzedaje się świetnie, za nim plasuje się silnik benzynowy. Póki co Toyota zostawi diesla w takich modelach jak Land Cruiser, Hilux czy dostawczy Proace, gdzie rzeczywiście taki napęd ma jeszcze jakikolwiek sens, ale to tylko kwestia czasu, aż z salonów Toyoty silniki na ropę znikną na dobre.