Crash testy są oczywistym elementem projektowania nowych samochodów. O ile w przypadku modeli dla zwykłych ludzi sprawa jest prosta i stosunkowo tania to problemy pojawiają się w przypadku hiperaut kosztujących miliony dolarów.
Producenci masowi muszą przeprowadzić około 16 testów zderzeniowych swoich aut. To oznacza w przypadku modelu za około 25 000 dolarów stratę w wysokości 400 000 dolarów. W przypadku Koenigsegga skasowanie 16 egzemplarzy oznaczałoby koszt 30 milionów dolarów. Jak mówi Christian von Koenigsegg w takiej sytuacji dużo taniej wychodzi rozbijanie jednego egzemplarza i odbudowywanie go. Nie oznacza to jednak, że firma buduje testowy model i od razu uderza nim w ścianę.
Koenigsegg najpierw przeprowadza liczne symulacje komputerowe. Gdy wszystko zostanie sprawdzone wirtualnie przeprowadza się crash testy pojedynczych elementów auta. Dopiero na końcu sprawdza się fizycznie reakcje auta na różne zderzenia. Z resztą omówienie procesu i przykładowe testy możecie zobaczyć na powyższym nagraniu.