Porzucone superauta, które kurzą się w podziemnych parkingach są raczej domeną bogatych państw Półwyspu Arabskiego. Prezentowany przypadek pochodzi jednak z innej części globu, a dokładniej z Rosji.
Nie wiemy kto zdecydował się pozostawić Veyrona na pastwę losu. Auto niszczeje na parkingu w pobliżu jednego z rosyjskich warsztatów. Jak widać nadwozie jest mocno zabrudzone i uszkodzone na prawym, tylnym boku.
Nieoficjalnie mówi się, że kilka miesięcy temu auto brało udział w kolizji z Astonem Martinem. Czyżby właściciel uznał, że pojazdu nie opłaca się naprawiać? A może odszkodowanie było na tyle duże, że kupił sobie inne superauto?