Marka, która dziś zdecydowanie podupada i niebawem zapewne przestanie istnieć kilka dekad temu wydawała na świat wspaniałe auta. Perłą w koronie był Stratos, który odnosił wielkie sukcesy w sportach motorowych. Cieszył też nielicznych, cywilnych kierowców.
Dziś zdobycie zadbanego egzemplarza graniczy z cudem, dlatego prezentowana sztuka jest tak wyjątkowa. Pochodzi ona z 1976 roku i przez całe swoje życie przejechała zaledwie 46 000 km.
Pod aerodynamicznie doskonałym nadwoziem kryje się silnik z Ferrari Dino generujący 192 KM. Jego moc w cywilnych wersjach była ograniczana, gdyż auto w niewprawnych rękach potrafiło być bardzo niebezpieczne.