Skandal związany z dieslami Volkswagena uświadomił wszystkim oczywistą oczywistość jaką są nierealne wartości spalania podawane przez producentów.
Każdy kto choć trochę interesuje się motoryzacją wie, że zapewnienia z folderów reklamowych nijak mają się do rzeczywistości. Auto, które spala niewiele "na papierze", w zwykłym ruchu może przejawiać nawet dwukrotnie wyższe zapotrzebowanie na paliwo.
Większość producentów twierdzi, że dąży do ujednolicenia kryteriów pomiaru i przeprowadzania testów w bardziej realistycznych warunkach. Mało która firma jednak przechodzi od słów do czynów. Do nielicznych należy PSA, które od nowego roku zamierza podawać realne wartości spalania i emisji spalin swoich aut.
PSA zamierza sprawdzać swoje pojazdy w rzeczywistych warunkach, na publicznych drogach i w normalnym ruchu. Czy w ślad za Francuzami pójdą inni? Czas pokaże.