Świat supersamochodów kojarzy nam się zazwyczaj z autami sportowymi o nienagannych liniach, przyciągających przede wszystkim uwagę przechodniów i zbierających owację na światłach w mieście. Jednak nie zawsze tak jest i doskonale udowadnia to Mitsuoka Orochi - prawdopodobnie najbrzydszy supersamochód świata.
Jego produkcja zakończyła się w 2014 roku, a na rynek (na szczęście) wyszła garstka egzemplarzy. Pod maską pracuje jednostka, która daleko odbiega od współczesnych silników montowanych w autach klasy super sport. 6-cylindrów generuje tutaj 233KM i 328Nm.
Jeśli to Was nie zdziwiło to na pewno uczyni to cena. Za Mitsuoke trzeba wyłożyć około 140 tys. dolarów co przy obecnym kursie dolara zapewniłoby nam w garażu Mercedesa AMG GT lub Porsche 911. Ciekawe czy ktoś postawiłby na indywidualizm w tak szeroko pojętym stopniu.