Takie wypadki nie zdarzają się często. Zazwyczaj jednak kończą się znacznie lepiej niż w przypadku zderzenia z drzewem czy innym autem.
Kilka dni temu chorwacki kierowca Ferrari F430 Spider podróżujący przez Austrię stracił panowanie nad autem. W wyniku tego wypadł z drogi w głęboką na 70 m przepaść.
Na szczęście auto nie rozbiło się o ziemię, lecz bezpiecznie wylądowało w... jeziorze. Kierowcy nic się nie stało. Samochód także wydaje się być w całkiem niezłym stanie. Oczywiście jeśli nie liczyć tego, że został kompletnie zalany.
34-letni Chorwat może mówić o naprawdę dużym szczęściu. Gdyby na dnie przepaści nie było jeziora, z całą pewnością kierowca pożegnałby się z życiem.