Kolejne Ferrari 458 zostało rozbite na niemieckiej autostradzie. Niestety tym razem nie skończyło się tylko na zniszczonej karoserii. Dwie osoby podróżujące autem straciły życie.
Zdarzenie miało miejsce kilka dni temu w okolicach Dortmundu. Naoczni świadkowie twierdzą, że Ferrari jechało naprawdę szybko. Kierowca stracił panowanie nad autem na łagodnym łuku i uderzył w barierki.
Impet był na tyle duży, że 43-letni Włoch wypadł z pojazdu. Niestety kilka godzin później zmarł w szpitalu. Jego współpasażerka miała jeszcze mniej szczęścia. Spłonęła bowiem w zmiażdżonym wraku.