Brak ograniczeń prędkości na niektórych odcinkach niemieckich autostrad nie zwalnia z myślenia. Boleśnie przekonał się o tym holenderski kierowca Ferrari FF, który wraz pasażerem poniósł śmierć w wypadku Ferrari FF.
Świadkowie twierdzą, że Ferrari jechało z prędkością ponad 200 km/h mimo padającego deszczu. Kierowca Ferrari zaczął wyprzedzać pojazdy z prawej strony i stracił panowanie nad pojazdem.
Prędkość była tak dużo, że auto przebiło bariery ochronne i uderzyło w drzewo, a następnie stanęło w płomieniach. Zarówno kierowca jak i pasażer ponieśli śmierć na miejscu. Wrak Ferrari pokazuje, że prędkość w momencie uderzenia z pewnością liczyła trzy cyfry.