Kilkanaście dni temu niemiecka prokuratura rozpoczęła śledztwo w związku z aferą dieslowską. Wystarczyło zaledwie kilka dni, aby udowodnić, że co najmniej 30 menadżerów Volkswagena wiedziało o nielegalnym oprogramowaniu.
Jeszcze kilka dni temu władze marki informowały, iż nie zdawały sobie sprawy z nielegalnej działalności. Najprawdopodobniej były to zwykłe kłamstwa. Sledztwo nadal jest w toku. Nie zdziwimy się jeśli liczba zamieszanych jeszcze wzrośnie.
Na razie nadal nie wiemy jakie konsekwencje grożą osobom, które zostaną uznane za winne stosowania nielegalnego oprogramowania mającego na celu zaniżanie emisji spalin. Niewykluczone też, że przy okazji tej sprawy na jaw wyjdą także inne nieprawidłowości.