BMW w ostatnim czasie dość mocno rozbudowuje gamę swoich sportowych modeli M. Po prezentacji M4 CS przyszedł czas na rodzinnego sedana, z którym nie będzie żartów. M3 CS jest lżejsze, mocniejsze i co najważniejsze szybsze.
Jest to edycja limitowana - na rynek trafi 1200 samochodów z czego 500 pojawi się w USA. Za co przyjdzie nam zapłacić 500 tys. zł? M3 CS to ta sama rzędowa szóstka co w standardowym M3. Tutaj dysponuje mocą 453KM oraz momentem wyższym o 10Nm w porównaniu do zywkłej M. Auto odchudzono o 49 kg, dzięki położeniu carbonu w miejscu maski i dachu.
Stylistycznie samochód odznaczać się będzie wiekszymi końcówkami wydechu, masywniejszą sylwetką oraz dodatkowym ospojlerowaniem w postaci splittera i dokładek po bokach. Wnętrze zaprosi nas połączniem alcantary i skóry oraz sportowymi fotelami. O dobre czasy na torze zadba aktywny dyferencjał Acitve M z pakietu M Performance. Obręcze kół obite w Micheliny Pilot Super Sport były wzorowane na serii wyścigowej DTM. Auto przyspiesza do pierwszej setki w 3,8s, a prędkośc maksymalną ograniczono elektrocznie do 280 km/h. Samochód z pewnością zyska na wartości na rynku wtórnym, a więc kto pierwszy ten lepszy.