Od stycznia nowego roku Australia wprowadzi do użycia nowy system badania emisji spalin. Wszystkie pojazdy sprzedawane na tamtejszym rynku będą poddawane sprawdzeniu w naturalnych warunkach, podczas normalnej jazdy po publicznych drogach.
Wyniki emisji spalin oraz spalanie jakie osiągną będą uznawane za oficjalne i podawane w broszurach producentów. Pozwoli to lepiej zobrazować rzeczywiste rezultaty osiągane przez poszczególne modele. Klienci unikną dzięki temu wielu rozczarowań.
Australia nie ukrywa, że pomysł na wprowadzenie rzeczywistych testów emisji jest wynikiem afery dieselgate, która rozpętała się w koncernie Volkswagena. Mamy nadzieję, że w ślad za Australią pójdą także inne rynki.
